Zawsze wydawało mi się, że zrobienie faworków jest bardzo trudne. Okazało się, że nie tylko nie jest to prawdą, ale że to całkiem fajna zabawa.
Składniki:
- ok 300dag mąki
- 6 żółtek
- 2 łyżki cukru pudru
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki spirytusu
- 5 łyżek śmietany
- cukier waniliowy
- tłuszcz do smażenia
- cukier puder do posypania
Zagnieść wszystko razem. Dogniatać mąkę, aż ciasto przestanie się kleić. Ciasto powinno mieć konsystencję ciasta na makaron (jest po prostu twarde, nie lepi się i nie kruszy).
Po zagnieceniu ciasta należy potłuc je trochę np. wałkiem. W teorii powinny zacząć pojawiać się bąbelki powietrza, jednak nie wyobrażam sobie, ile czasu trzeba by było je tłuc, żeby się pojawiły.
Ciasto należy rozwałkować dość cienko (1-2mm), jednak gdy będzie za cienkie szybko się przypali. Z ciasta wykrajać romby lub wstążeczki, nacinać w środku i przewlekać, jak pokazano na obrazku poniżej.
Smażyć na głębokim dobrze nagrzanym tłuszczu. Odsączać na papierze.
Przed podaniem posypać cukrem pudrem.
Smacznego!