Elephant Belgium Pub

Już od ponad roku rozważam dodanie nowego działu do naszej strony. Mam nadzieję, że mała zmiana nie zaszkodzi. I dodanie części restauracyjno/kawiarnianej (takie małe recenzje/nierecenzje) nie będzie dla nikogo rozczarowaniem. Opinie będą subiektywne. Spontaniczne. Przedyskutowane w małym gronie. Powód jest banalny: razem z M. błąkamy się po mieście, czasem wpadamy gdzieś coś zjeść, czemu o tym nie pisać? By zadowolić mojego małego wewnętrznego grafomana. Wierzę, że będzie ciekawie.

Na pierwszy ogień, żeby nikogo nie zamęczać niepotrzebnymi wywodami, krótko i na temat:

Elephant Belgium Pub. Warszawa, Freta 19.

Stanowczo dla miłośników piwa. I osób szukających pubu idealnego. Trzeba przyznać trunki nie należą do najtańszych. Za to przeogromny wybór i doskonała znajomość tematu przez barmanów rekompensuje tę niedogodność. Od święta (i nie tylko) można zahaczyć. I zapłacić.


Strona: *KLIK*

P.S. Planuję małą renowację strony.  Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. :)

Chleb żytni ze śliwkami i orzechami

Był zakwas, jest i chlebek. Ciężki, słodkawy, według mnie bardzo smaczny. Jeśli posiadacie wystarczajacą ilośc chęci, cierpliwości i czasu, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia.

Składniki:
  • 200 g zakwasu naturalnego
  • 400 g mąki żytniej (typ 2000)
  • 100 g maki pszennej (typ 650)
  • 1 łyżka miodu
  • garść suszonych śliwek
  • garść orzechów włoskich
  • inne bakalie wg uznania
  • 250 ml letniej wody
  • 1,5 łyżeczki drobnoziarnistej soli
Sposób przygotowania:

Dzień wcześniej wsypujemy mąkę do miski, robimy zagłębienie i dolewamy w nie zakwas, miód i 150 ml letniej wody. Mieszamy w środkowej części, przykrywamy całość i odstawiamy na dobę w ciepłe miejsce.

Dzień później mieszamy pozostałą wodę z solą. Wlewamy do miski. Wyrabiamy całość do otrzymania kleistego ciasta. Następnie ugniatamy ciasto (minimum 10 minut) na stolnicy obsypanej wcześniej mąką. Lekko klejące się ciasto przekładamy do miski , przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce* na dwie godziny do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.

Wyjmujemy wyrośnięte ciasto z miski i ugniatamy szybko ciasto dodając bakalie. Gdy ciasto przestanie kleić się do palców formujemy bochenek i układamy go na nasmarowanej tłuszczem formie. Robimy nacięcia. Przykrywamy i po raz kolejny odstawiamy do wyrośnięcia, tym razem na godzinę. 

Z podanych wyżej proporcji upiekłam dwa bochenki, które mieszczą sie w małych keksówkach (25x11cm).

Podgrzewamy piekarnik do temperatury maksymalnej. Na dole umieszczamy naczynie z gorącą wodą. Wkładamy bochenek do piekarnika. Po pięciu minutach zmniejszamy temperaturę do 200 stopni C. Pieczemy przez kolejne 30 - 35 minut.

Smacznego!

*można nagrzać piekarnik do 40 st. i tam umieścić ciasto

Przepis jest modyfikacją przepisu z książki Chleb. Domowy wypiek Ulrike Skadow.

Kaszotto z jarmużem i kurczakiem

Od pewnego czasu staram się przygotowywać obiady nie tylko smaczne i zdrowe, ale też takie, które uda się z łatwością zapakować w pudełeczko, zabrać dzień później do pracy i zjeść na zimno lub odgrzać, o zgrozo, w mikrofali (niestety kuchni zgodnie z przepisami BHP zamontować się nie da).

 Składniki*:
  • pierś z kurczaka (2 małe lub 1 większa)
  • 1/2 szklanki kaszy pęczak
  • 1 mała cebula
  • 1/2 szklanki białego wina
  • 500 ml bulionu drobiowego
  • dwie garści jarmużu
  • oliwa z oliwek
  • świeżo mielony pieprz
  • sól 
Parokrotnie robiłam też wersje modyfikowane według dostępności składników: z porem, bez cebulki lub z odrobiną tartego sera podpuszczkowego.

Sposób przygotowania: 
Pierś kurczaka pokroić w drobną kostkę, doprawić solą i zmielonym czarnym pieprzem, dodać kilka kropel oliwy i wymieszać. Cebulkę pokroić w kostkę, pora w talarki. Na rozgrzaną wcześniej patelnię wsypać kaszę, smażyć aż się lekko zarumieni. Dodać cebulę i pora. Doprawić według uznania, smażyć aż warzywa się zeszklą. Na oddzielnej patelni usmażyć kurczaka. Zagotować bulion. Połączyć go z warzywami i smażyć razem przez kilka minut. Wlać wino i gotować do odparowania. Gorący (!!!) bulion wlewać stopniowo na patelnię, co jakiś czas mieszając. Gdy pęczak będzie już miękki, dodać opłukany, pozbawiony grubych łodyżek i posiekany jarmuż, wymieszać i gotować aż jarmuż zrobi się miękki.
Podawać na ciepło. :D Smacznego!

* Przepis pochodzi z Kwestii Smaku *KLIK*




ZAKWAS ŻYTNI

M. lubi wyroby własne. Piwo, chleb, wędliny. Wędzarni i browaru co prawda jeszcze nie mamy. "Obawiam" się jednak, że to tylko kwestia czasu. I chęci do weekendowych kulinarnych wyjazdów za miasto. :)

Z chlebkiem walczymy już od jakiegoś czasu. Ja robię zakwas. M. zajmuje się pieczeniem. Walka jest nierówna. Chleb póki co wygrywa. Albo raczej brak czasu. Pierwszy był upieczony za szybko. Drugi opadł podczas rośnięcia, bo za długo to trwało. Trzeci wysechł nim wstawiliśmy go do piekarnika.*

Za to zakwas został oswojony. Kilka prób. Parę błędów. I jest. Podobno można go przechowywać w słoiczku w lodówce. Przyznam jednak szczerze, że ponieważ chleba nie robimy częściej niż raz w tygodniu, nadmiar zakwasu można wykorzystać do zrobienia placków, a samo jego robienie sprawia mi przyjemność nie zostawiamy zapasów.


ZAKWAS ŻYTNI**

Podobno zakwas zrobiony z wody i mąki w stosunku 1:1 jest najlepszy. Chociaż przyznam szczerze, że dokarmianie zakwasu odbywa się u mnie dość orientacyjnie. I tak też nie będzie źle! Wciąż zmierzam ku ideałowi. Haha.

Zakwas żytni jest najłatwiejszy w przygotowaniu ze względu na ilość zanieczyszczeń w mące żytniej. Nie ma co owijać w bawełnę: "brudne" po prostu lepiej się kisi.

A teraz do rzeczy:

Składniki:
  • 100 g maki żytniej
  • 100 ml letniej wody (ważne, żeby nie była ani zimna, ani gorąca!)
Całość umieszczamy w misce (ja używam szklanej dużej miski, pamiętajcie, że zakwas rośnie), mieszamy dokładnie (najlepiej drewniana łyżką, czemu, nie mam pojęcia) i odstawiamy w ciepłe miejsce. Miseczkę warto przykryć czystą ścierką.
Po około 12 godzinach ponownie mieszamy całość i znów odstawiamy w ciepłe miejsce. Po kolejnych 12 godzinach możemy zacząć dokarmiać zakwas. Polega to na dodaniu w równych proporcjach wody i mąki. W większości książek spotkałam się z następującymi ilościami: 50 ml wody i 50 mg mąki, ja dodaję po dwie łyżki. I też działa. I teraz trzy najważniejsze wskazówki:
  1. całość trzymamy w cieple
  2. mieszamy co 12 godzin
  3. dokarmiamy co 24 godziny
Trzeciego dnia zakwas powinien zacząć fermentować. O co chodzi? Zaczyn powoli robi się kwaśny, ma kwaskowaty zapach, a na jego powierzchni pojawiają się bąbelki gazu.

Piątego dnia zakwas powinien być już gotowy. Jest gęsty, pięknie pachnie i jest okrutnie kwaśny.

W tym momencie można przystąpić do kolejnego etapu "domowych wypieków": zagniatania chleba (z uwzględnieniem 24 godzinnego okresu "przygotowawczego") i pieczenia.

*Ważna uwaga! Jeśli możecie, nie wychodźcie na żadne imprezy/prywatki/zakupy. Chlebek wymaga czasu, opieki i cierpliwości.

**Przepisy i uwagi dotyczące zakwasu oraz wypieku chleba, które przedstawiłam powyżej, są inspirowane kilkoma książkami:

  1. Sztuka fermentacji Sandor Ellix Katz
  2. Kuchnia Słowian czyli o poszukiwaniu dawnych smakówHanna Lis, Paweł Lis
  3. Chleb. Domowy wypiek Ulrike Skadow

Przepis na zakwas znajdziecie też na naszym blogu *KLIK*. Pochodzi on sprzed kilku lat. I powiem szczerze, zapomniałam, że produkowałam już chlebek. Może to kwestia wypierania. Teraz wychodzi o niebo lepszy. ;)

Przepisy na chleb pojawią się wkrótce. Jutro kolejny dzień wypiekania. :P

Farfalle z bazyliowym pesto

Szybki obiad zawsze w cenie. A szybki i smaczny? :) Dziś na tapecie moje ulubione pesto bazyliowe.


Składniki: 
  • kilka garści liści bazylii (1 krzaczek)
  • ząbek czosnku
  • 2 łyżki orzeszków piniowych
  • łyżka tartego parmezanu lub innego sera twardego (np. pecorino)
  • oliwy extra virgin
  • sól i świeżo zmielony czarny pieprz do smaku
  • makaron
Sposób przygotowania:

Orzeszki pinii zarumienić na suchej patelni. Bazylię wraz z czosnkiem i orzeszkami zmiksować lub rozgnieść w moździerzu do uzyskania niewielkich drobinek (oryginalnie wszystkie składniki powinny być siekane ręcznie!), dodać świeżo starty ser, oliwę, całość wymieszać, na koniec doprawić solą i pieprzem.
Makaron ugotować al dente. Wymieszać z pesto. I gotowe.

Smacznego!

Pesto można przygotować wcześniej, zamknąć w słoiczku i przechowywać przez kilka dni. 

Przepisy na pesto, z których korzystałam, znajdziecie na stronach: