Jabłecznik z całych jabłek

No dobra. Z połówek. Przekaz miał być prosty: nic z tymi jabłkami nie musimy specjalnego robić. Tylko umyć, obrać, przekroić na pół i usunąć środek z pestkami.


Ciasto jest... hmm, czyżby znów łatwe? Tym razem bardzo łatwe! I wychodzi przepyszne.

A więc do dzieła!

Składniki:
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 250 g serka homogenizowanego (waniliowego lub naturalnego)
  • 200 g masła
  • 3/4 szklanki cukru kryształu
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 5-6 jabłek (najlepsze będą mocno kwaśne)
  • cynamon
  • cukier kryształ (kilka łyżek)
  • roztrzepane jajko
Sposób przygotowania:

Mąkę mieszamy z cukrem, proszkiem i solą. Dodajemy pokrojone dobrze schłodzone masło i rozdrabniamy do uzyskania konsystencji płatków owsianych (ile razy to powtórzę?). Na koniec dodajemy serek homogenizowany. Szybko zagniatamy do uzyskania gładkiego ciasta, dzielimy na dwie w miarę równe części, owijamy folią i wkładamy do chłodziarki (na kilka godzin) lub zamrażalnika (na ok 30 minut)
Jabłka, jak już pisałam wcześniej - myjemy, obieramy, kroimy, usuwamy co chrzęści i przeszkadza. Blachę do pieczenia smarujemy tłuszczem, pokrywamy kaszą manną. Piekarnik ustawiamy na 180 st. C.
Jedną połowę ciasta wałkujemy i układamy na spodzie i bokach formy. Na wierzchu układamy połówki jabłek (przekrojoną częścią do dołu). Posypujemy cynamonem. Wałkujemy drugą część ciasta i przykrywamy nim dokładnie ułożone wcześniej jabłka, dociskając także do boków. Na każdym jabłku robimy nacięcia, roztrzepujemy jajko, smarujemy jajkiem wierzch ciasta, całość posypujemy cukrem (kryształem!). Pieczemy przez ok 60 - 70 minut.

Przepis pochodzi ze strony: secret way to the kitchen. Mama twierdzi, że smakuje, jak szarlotka jej babci.

Smacznego!

Ja nie potrafię się oprzeć :)


Tort schwarzwaldzki

Idealny tort urodzinowy. Słodki, ale nie za słodki. Kwaśny, ale nie za kwaśny. I mega czekoladowy, ale... nie, zbyt czekoladowy nie mógłby być z założenia.

Jest tort to i solenizant musi być. Mój tata właśnie kończy 50 lat. Piękny wiek. To i tort próbowałam zrobić piękny. Jak wyszło. Oceńcie sami. Wygląda jak wygląda. Za to w środku... Niebo w gębie.
Tzn. mi smakował ;)

Składniki:
  • 15 dag masła
  • 15 dag cukru pudru
  • 6 jaj
  • 10 dag gorzkiej czekolady (tabliczka)
  • 15 dag mąki pszennej
  • 5 dag mąki ziemniaczanej (ja użyłam 200 g mąki pszennej)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia (zapomniałam o proszku!!! ale wyszło, więc da się też bez)
  • 450 g wiśni bez pestek (mogą być mrożone)
  • 2 łyżki cukru
  • Do nasączenia: 3 - 4 łyżki alkoholu (wódki lub rumu)
  • 750 - 1000 ml schłodzonej śmietanki kremówki
  • 3 łyżki cukru pudru
  • cukier waniliowy
  • 2 łyżeczki żelatyny
Sposób przygotowania:

Nastaw piekarnik na 180 st. C. W basenie wodnym rozpuść tabliczkę czekolady. Cukier utrzyj z masłem do uzyskania kremowej gęstej masy. Cały czas miksując pojedynczo dodawaj żółtka jaj. Białka zostaw na później! Przestudzoną czekoladę dodaj do masy maślano-jajecznej. Do całości dosyp powoli mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Białka ze szczyptą soli ubij na sztywną pianę. (Białka lepiej się ubiją gdy: będą miały temperaturę pokojową, nie będzie w nich domieszki żółtka lub jakiegoś innego tłuszczu, miska do ubijania będzie sucha) Za pomocą szpatułki porcjami przekładaj pianę do miski z ciastem i delikatnie mieszaj. Piana nie musi dokładnie połączyć się z ciastem (mogą zostać białe grudki). Przelej masę na przygotowaną wcześniej tortownicę i wstaw do nagrzanego piekarnika.

Wiśnie wrzuć do garnka, zalej odrobiną ciepłej wody (1/3 szklanki wystarczy), dodaj cukier i zagotuj.
Gdy całość przestygnie, odsącz. Do soku dolej alkohol. Wiśnie zostaw na później. ;)

Upieczone przestudzone ciasto przekrój na trzy części w miarę równej grubości. Spód nasącz obficie sokiem z wódką. Wyłóż połowę wiśni. I dalej śmietanka... Racja. Trzeba ją ubić. 

500 ml kremówki wlewamy do dużej miski, dosypujemy cukier wanilinowy i łyżeczkę żelatyny (tak wiem, powinno się ją rozpuścić w wodzie, przestudzić i dolać, ale kto by się tym przejmował, na pewno nie ja). Miksujemy, najpierw na największych obrotach, później na mniejszych, tak długo aż śmietana będzie tworzyć stożki na łopatkach miksera (czyt. będzie sztywna :P). Z drugą częścią kremówki robimy to samo.

Wracając do przekładania:

Ciasto nasączamy, kładziemy wiśnie, na to śmietanę. Następnie krążek odkrojony z góry ciasta układamy do góry nogami, nasączamy, wykładamy resztę wiśni. Pokrywamy śmietaną. Kładziemy ostatni (środkowy) krążek. Nasączamy, pokrywamy cały tort śmietaną i dekorujemy! ;) Wedle uznania. Przed podaniem warto tort dobrze schłodzić w lodówce. Najlepiej  przez całą noc.

Smacznego!


Przepis pochodzi z książki Iwony Czarkowskiej: Ciasta. Taki sam można znaleźć też na Kwestii Smaku.

Makaron z kalmarami i sosem pomidorowym

Jadłam coś takiego we Florencji. A przynajmniej takie mam wrażenie. Smaku nie udało mi się do końca powtórzyć, ale czuję, że jestem blisko ;)

























Składniki:
  • opakowanie mrożonych kalmarów
  • pół opakowania makaronu (muszelek) 
  • butelka przecieru pomidorowego
  • dwa ząbki czosnku
  • pół małej cebuli
  • pół cytryny
  • pieprz, sól, oliwa
  • bazylia
  • odrobina papryczki chilli
Przepraszam za nieprecyzyjne "dawki" ;) Robiłam według własnego widzimisię i nie przykładałam większej uwagi do ilości.

Kalmary rozmrozić, pomarynować w oliwie, soku z cytryny i przyprawach (teraz możesz dodać chilli - ja miałam pastę węgierską, wciąż jest ze mną :P )

Smażymy kalmary na oliwie. Króciutko. Na patelni po kalmarach podsmażamy poszatkowany czosnek i cebulkę. Dolewamy sos pomidorowy. Redukujemy. Dorzucamy kalmary (usmażone!) Przyprawiamy wedle uznania. Mieszamy całość z ugotowanym makaronem. Gotowe!
Można pałaszować na ciepło lub na zimno.

Smacznego!

Podróże ze smakiem - Flammkuchen (Bremen, Niemcy)

Weekendowy wypad do Niemiec możnaby opisać jednym słowem: zaskakujący.
Obiad zjedzony w Bremie też mógł zadziwić. Niektórych pozytywnie, innych trochę mniej. W tym poście chciałam napisać jednak o pozytywnym doświadczeniu. I bardzo smacznym.

Flammekueche lub tarte flambée jest tradycyjnym alzackim daniem, popularnym także w Niemczech. Ma formę tarty lub pizzy, jest przygotowywana na bazie ciasta chlebowego z cebulą, boczkiem i śmietaną. Taka "carbonara" na cieście. Sama nazwa flammekueche oznacza "pieczona w ogniu". Jest to typowo wiejskie danie. Tradycja jej przyrządzania związana jest z wypiekaniem chleba. Tarta ta spełniała ważną rolę – przygotowując ją jednocześnie sprawdzano temperaturę pieca, który po rozpaleniu ognia mógł być zbyt gorący, by przystąpić do delikatnej czynności, jaką było pieczenie chleba.

Danie to rozwinęło się w Wintzenheim-Kochersberg w XVIII i XIX wieku, by zostać później spopularyzowane w całej Alzacji. Odmianę flammekueche można również spotkać w sąsiednich niemieckich landach: Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie.

Przepis jest niezwykle prosty (jak inaczej?), a całe danie niedrogie i sycące.*

Składniki**:
  • 200 g mąki pszennej
  • 2 łyżki oleju
  • 125 ml wody
  • szczypta soli
  • 200 g gęstej słodkiej śmietany (lub creme fraiche***)
  • 2 średniej wielkości cebule (około 200 g)
  • 100 g wędzonego lub surowego boczku
  • posiekany cienki szczypiorek
Sposób przygotowania:

Mąkę i sól wymieszać, dolać olej i wodę, następnie całość zagnieść na jednolite ciasto. (Uważaj, żeby ciasto nie było zbyt klejące. W razie potrzeby podsyp mąką.) Ciasto przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i rozwałkować bardzo cienko. Można rozciągać też ciasto w dłoniach, albo, jeśli ktoś posiada takie zdolności, rozkręcić jak ciasto pod pizzę :P Następnie należy zabrać się za cebulę: obrać i pokroić w cienkie krążki lub półkrążki. Boczek pokroić w kosteczkę lub cienkie paski, wedle uznania. (Zamiast speck'a użyłam szynki, przyznaję się.) Cebulę wymieszać z boczkiem i śmietaną. Doprawić do smaku na przykład gałką muszkatołową lub pieprzem. Soli lepiej nie dodawać - wędzony boczek jest dość słony, podobnie jak ciasto. Ciasto posmarować masą z cebulą i boczkiem. Od razu wstawić do piekarnika nagrzanego do 250°C, aby ciasto nie namokło. Piec około 15- 20 min., aż ciasto będzie chrupiące. Uwaga! Ma się zarumienić na brzegach, a nie spalić!


Smacznego!

Przepis zaczerpnięty ze strony: domowe_gotowanie.pl.

* Jeśli zamawiacie je w restauracji na samiuśkim rynku w Bremie, nie liczcie na to, że wyjdzie tanio. ;)
** Ponieważ zabrakło mi kilku składników, improwizowałam. Wyszło podobnie. I równie smacznie.
*** Nauczę się robić creme fraiche. I się tą wiedzą podzielę. ;P

P.S. Tak, użyłam za mało cebuli.

Koktajl malinowo porzeczkowy

Mroźny koktajl - idealny na letnie upały.
Przepis jak zwykle prosty i szybki. Do zrobienia w krótszym czasie niż napisanie tego posta :)

Składniki*:
  • szklanka mrożonych malin
  • dwie łyżki mrożonych czarnych porzeczek
  • trzy łyżki mleka
  • łyżka soku z cytryny lub 2-3 krople aromatu cytrynowego
  • 1/3 szklanki wody 
  • łyżeczka cukru - można ominąć
* Składniki powinny wystarczyć na sporządzenie około 300-400 ml koktajlu. Czemu takie rozbieżności? Koktajl robiłam "na oko" :)

Sposób przygotowania:

Wszystko trzeba razem zmiksować za pomocą blendera. I to właściwie tyle. Jeśli owoce są mocno zmrożone, trzeba poczekać aż trochę "zmiękną" lub użyć przegotowanej gorącej wody. Pamiętaj wtedy, żeby najpierw zmieszać owoce z wodą i dopiero później dodać resztę składników. (Lepiej dla owoców, żeby poczekać) W zależności od pożądanej konsystencji możesz dodać więcej mleka lub wody.

Dla spostrzegawczych: na tym zdjęciu wersja bezmleczna z borówkami zamiast porzeczek

Smacznego!

Placek z wiśniami

Idealne letnie ciasto. Z kwaśnymi wiśniami. I bitą śmietaną. No dobrze... Moja wersja jest bez bitej śmietany. Ale ubić śmietankę zawsze można i podać odrobinę do każdej porcji :) Warunkiem koniecznym jest po prostu posiadanie śmietanki.


Składniki:

  • mąka tortowa 250 g
  • masło 200 g
  • łyżka cukru
  • duża szczypta soli
  • 400 g wydrylowanych wiśni
  • 100 g malin
  • 50 g gorzkiej czekolady
  • łyżka mąki i łyżka cukru
  • 100 ml śmietanki kremówki
  • płaska łyżka cukru pudru


Sposób przygotowania:

Mąkę połączyć z solą i cukrem. Przesiać. Dodać masło. Ucierać między palcami do uzyskania konsystencji płatków owsianych. Całość skropić 4 łyżkami zimnej wody. Zagnieść. Podzielić na dwie części w proporcji 2:1. Uformować dwie kule. Rozpłaszczyć je, a następnie zawinąć w folię i wstawić do zamrażalki na 20-30 minut.

Wiśnie i maliny umieścić w misce. Zasypać cukrem. Wymieszać. Zetrzeć na wiórki czekoladę. Wrzucić do owoców. Zasypać mąką.

Większy kawałek ciasta rozwałkować Tak aby pokryło spód formy i brzegi. W razie problemów z wałkowaniem podsypywać mąką. Następnie przy pomocy wałka przełożyć ciasto na natłuszczoną i obsypaną kaszą manną formę. Wymieszać jeszcze raz owoce w misce. Przełożyć na ciasto. Rozwałkować kolejny placek ciasta. Przykryć owoce. Na brzegach podociskać ciasto do siebie. Ponacinać wierzch ciasta. 

Placek wstawić do piekarnika nagrzanego do 220 st. C. Po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 st. C i piec przez kolejne 20-25 minut aż ciasto się zarumieni, a wiśnie puszczą sok i będą miękkie.
Przestudzić przez 15 minut. Posypać cukrem pudrem.

Schłodzoną śmietankę przelać do miski, dodać cukier puder i ubijać na sztywną pianę.
Podawać na chłodno z ubitą śmietanką lub kwaśną śmietaną.


Smacznego!

Blok czekoladowy

Jest to jeden z nielicznych deserów, który potrafi zrobić moja siostra. Robi go jednak, a może własnie dlatego, rewelacyjnie. W każdym razie ja lepszego nie jadłam i zrobić bym nie potrafiła :)

A przepis, jak większość, które się tu pojawiają, jest bajecznie prosty.

Składniki:
  • 250 g masła
  • niepełna szklanka cukru
  • 1/4 szklanki wody
  • 3  łyżki kakao
  • 250 g mleka w proszku
  • 250 g pokruszonych herbatników
  • bakalie (wg uznania: rodzynki, migdały, orzeszki laskowe, włoskie, arachidowe, śliwki itp.) 
Ania najczęściej w ogóle nie dodaje bakalii :)

Sposób przygotowania:

W garnku podgrzać wodę, rozpuścić cukier, dodać masło i kakao. Rozpuścić całość. Po kolei dodawać pozostałe składniki cały czas mieszając. Dobrze wymieszaną masę przełożyć do foremki. Zostawić w lodówce najlepiej na całą noc. I tyle.

Smacznego!

P.S. Cały czas nie mogę zrobić zdjęcia. Tak szybko znika. Może kiedyś się uda :P

Brokułowa po raz drugi

Bufiastej brokułowej może nie przebiję, ale też będzie smacznie. ;)

Składniki:
  • brokuł (cały)
  • dwie marchewki
  • pietruszka (korzeń)
  • cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 ziemniaki
  • udko lub skrzydełko (kurczaka)
  • 1 l wody
  • sól i pieprz do smaku
  • Vegeta / Kucharek / inne Ziarenka Smaku
  • łyżka śmietany
  • świeża bazylia 
Sposób przygotowania:

Ugotuj brokuła w osolonej wodzie. Na wodzie po brokule przyrządź niby-rosół. Do gotującej się wody dodaj pokrojone (dowolnie) warzywa - zacznij od ziemniaków (potrzebują najwięcej czasu na ugotowanie) i umytego pod bieżącą wodą kurczaka, następnie dodaj marchewkę, pietruszkę i cebulę. Dopraw do smaku. Gdy warzywa będą miękkie, zmiksuj wszystko poza kurczakiem, dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek, bazylię. W razie potrzeby jeszcze raz zblenduj całość. Podawaj gorące ze śmietaną i grzankami.

Grzanki możesz szybko przygotować sam/-a. Pokrój kromki chleba w małe kostki. Posyp solą i granulowanym czosnkiem. Ułóż na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Skrop oliwą. Piecz w piekarniku nagrzanym do 100 st C. do zarumienienia.


Smacznego!

Podróże ze smakiem - pasta z pomidorami (Siena, Włochy)

Szybki pyszny obiad? Proszę bardzo!


Składniki:

  • przecier pomidorowy (butelka ok 600 - 700g)
  • makaron (użyłam razowych wstążek)
  • 3 ząbki czosnku
  • garstka świeżej bazylii
  • 3 łyżki oliwy
  • łyżka masła
  • oregano
  • sól i pieprz do smaku

 Sposób przygotowania:

Rozgrzać oliwę i masło na patelni. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć przez chwilę. Wlać przecier. Dodać oregano. Podgrzewać tak długo, aż sos się dobrze zredukuje. W międzyczasie ugotować makaron. Odsączyć i umieścić ponownie w garnku. Do garnka z makaronem przelać sos. Dodać posiekaną bazylię. Gotowe :)

Smacznego!

Zupa z czerwonej soczewicy

Przez ostatnie kilka dni pogoda była dość jesienna. Dlatego postanowiłam zrobić rozgrzewającą zupę. Z czerwonej soczewicy. Z odrobinką chilli :)


Składniki:
  • 1 szklanka czerwonej soczewicy
  • 1 mała papryczka chili (użyłam pół łyżeczki ostrej węgierskiej pasty paprykowej)
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 marchewki
  • 1½ litra bulionu warzywnego lub drobiowego (użyłam wołowego)
  • sól i pieprz
  • natka pietruszki
  • 2 łyżki oleju
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki (zamiast słodkiej użyłam pikantnej, ale słodka bardziej by pasowała)
Przygotowanie:

Soczewicę opłukać pod bieżącą wodą. Marchewkę zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Na rozgrzane dno garnka wlać oliwę i dodać masło. Podgrzewać do roztopienia tłuszczu. Wrzucić marchewkę i smażyć około 2 min. Do garnka z marchewką dodać przepłukaną soczewicę, pół łyżeczki pasty węgierskiej lub posiekaną papryczkę chilli, wyciśnięty przez praskę czosnek oraz słodką paprykę. Całość smażyć przez kolejne 2 minuty. Zalać wszystko bulionem i gotować około 15-20 min na średnim ogniu do momentu kiedy soczewica i marchewka będą miękkie. Całość zblendować. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Podawać ze świeżo posiekaną natką pietruszki. Ja jak zwykle nie posiekałam. Czemu? Właśnie nie wiem ;)

Przepis znalazłam na stronie: kingaparuzel.pl

Smacznego!

Podróże ze smakiem - Focaccia z oliwkami (Lucca, Włochy)

Foccacia to nic innego jak drożdżowy placek chlebowy z dodatkami lub bez. Trochę taki spód pod pizzę niebędący pizzą. ;)

Składniki:
  • 600 g mąki włoskiej (typ 00)
  • 365 ml ciepłej (nie gorącej) wody
  • 24 g drożdży piekarskich
  • 1 i 1/2 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • oliwki lub pomidory, mozzarella i bazylia lub każde inne ulubione dodatki
  • oliwa
Wykonanie:

Z podanych ilości składników ciasta umieścić w miseczce lub szklance 1/3 szklanki wody i łyżkę mąki, dodać cukier, wkruszyć drożdże i dobrze wymieszać. Odstawić na 10 do 15 minut, aż rozczyn urośnie.
W dużej misce umieścić mąkę, rozczyn, wodę, oliwę i sól. Wymieszać składniki, a następnie dobrze i długo wyrabiać ciasto – aż stanie się elastyczne i gładkie. Potrzeba na to ok 15 minut
Wyrobione ciasto umieścić w misce, przykryć wilgotną szmatką i odstawić w ciepłe miejsce na minimum 1 godzinę do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto ugnieść kilka razy i podzielić na 4 równe części, każdą część rozciągnąć na kształt koła lub prostokąta. Nie należy używać wałka, a jedynie naciągać ciasto rękami.
Następnie umieścić ciasto na blachach. Powciskać dodatki, skropić oliwą i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec w 230-240°C  do zarumienienia.

Smacznego!

Najlepszy wg mnie przepis na ciasto na pizzę / foccacię znajdziecie tu: www.kuchnia.it

Podróże ze smakiem: słoneczna Toskania

Włoskie wakacje już za mną. Ale wspomnienia pozostały. I większość z tych wspomnień  przepełniona jest czarującymi smakami i zapachami. ;)

Z czym kojarzy się Wam Toskania? Z przepięknymi krajobrazami, dobrym winem i smacznym jedzeniem? Słusznie. Mam te same skojarzenia.
Niestety sama na włoskiej kuchni się nie znam. Ale nieziemskie smaki tamtejszych potraw docenić potrafię. Z odtworzeniem "właściwych" przepisów też powinnam sobie poradzić. A z małym wsparciem włoskiego przyjaciela jestem pewna, że wszystko uda się tak jak powinno.

Co jakiś czas będę zamieszczać kolejny zrealizowany przeze mnie przepis. Trzeba jakoś utrwalać wspaniałe wspomnienia.

Życzcie mi powodzenia. :)

Na pierwszy ogień pójdą KAWA i ANTIPASTI (czyli zakąski). Proszę o odrobinę cierpliwości. ;)

Moje źródła przepisów i pomysłów:
Dotychczasowe przepisy:

Sernik bazyliowy

Szperanie po warszawskich targach męczy. A każdy dobrze wie, że zmęczonego najlepiej regeneruje ciasto i kawa. ;) Jeszcze lepiej, gdy w miłym towarzystwie. I w nowym ciekawym miejscu.

Kilka tygodni temu razem z Anią zabłądziłyśmy do "Niezłego Ziółka". W lodówce stał dziwny zielony sernik z truskawkami, którego jak dotąd nikt nie ruszył. Na karteczce obok widniało: "bazyliowy". U okulisty jakiś czas temu byłam, Ania w ogóle nie ma problemów ze wzrokiem, więc to nie był nasz błąd. Zaryzykowałyśmy obie. I w stu procentach było warto. Polecam! (I sernik i miejsce)

Jeszcze zanim wróciłam do domu, znalazłam przepis na taki deser. Oryginał znajdziecie na Kwestii Smaku. "Moja" wersja wiele się nie różni. Niemniej wybór należy do Was.

Uwaga! Nie jest to ciasto dla niecierpliwych! ;)

Składniki:
  • 150 g kruchych ciasteczek lub herbatników (mogą być z czekoladą deserową)
  • 3 łyżki masła
  • 500 g twarogu tłustego (użyłam 200 g tłustego i 300 g półtłustego)
  • 500 g mascarpone
  • 1 szklanka cukru kryształu lub trzcinowego (1,5 szklanki moim zdaniem to za dużo)
  • 3 płaskie łyżki mąki pszennej
  • 200 ml śmietanki kremówki 30%
  • 2 doniczki bazylii (gęstych i z dużą ilością liści)
  • 5 jajek
  • truskawki do dekoracji
Sernik w "Niezłym Ziółku"
Przygotowanie:

Powyższe składniki powinny wystarczyć na przygotowanie sernika na tortownicy o średnicy ok 23-24 cm.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia - sam spód, tak aby brzegi papieru wystawały poza obręcz tortownicy.

W garnuszku roztapiamy 2 - 3 łyżki masła. Ciastka kruszymy do uzyskania konsystencji grubego piasku, łączymy z masłem. Tak przygotowanym "ciastem" wykładamy dokładnie dno tortownicy, ugniatamy, a następnie całość wstawiamy do lodówki - zależy nam na tym, by spód ciasta się związał.

Do przygotowania masy serowej będzie potrzebny nam przemielony "delikatny" twaróg pozbawiony grudek. Jeśli nie macie ochoty lub możliwości mielenia twarogu w maszynce, możecie kupić miałki twaróg przeznaczony do wypieku sernika. Przemielony twaróg łączymy z mascarpone, cukrem i mąką. Miksujemy całość do uzyskania jednolitej konsystencji.

W oddzielnym naczyniu miksujemy, najlepiej za pomocą blendera, umyte wcześniej i pozbawione łodyżek listki bazylii. Dolewamy śmietankę jednocześnie pamiętając o zmniejszeniu obrotów blendera aby nie zwarzyć śmietanki. Miksowanie zajmuje trochę czasu, ponieważ chcemy pozbyć się nawet najmniejszych drobinek bazylii. 

Tak przygotowaną zieloną masę przelewamy do masy serowej i używając już miksera mieszamy, dodając pojedynczo jajka, do uzyskania jednolitej konsystencji.

Przelewamy masę serową na tortownicę. Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 st. C. Taką temperaturę utrzymujemy przez 15 minut, następnie zmniejszamy do 120 st. C i pieczemy przez kolejne 90 - 100 minut.

Pamiętajcie, żeby sernika nie wyjmować z piekarnika od razu po upieczeniu! Dajmy mu przestygnąć, żeby nie opadł.

Po przestudzeniu wstawiamy sernik do lodówki na kilka godzin. Przed podaniem ozdabiamy plasterkami truskawek lub innych owoców.

Smacznego!

Dip łososiowo-koperkowy


Dip to kolejny imprezowy niezbędnik. Najlepiej smakuje z krakersami lub pokrojonymi w słupki warzywami. Pasuje do drożdżowych paluchów, bagietki lub focaccia. Sprawdzi się też jako krem do kanapek.
Zdjęcie nie przedstawia prawidłowych proporcji!
Najczęściej przyrządzam proste dipy typu jogurt grecki, czosnek i koperek lub koncentrat pomidorowy, oregano i ostra papryczka. Tym razem wybrałam coś "innego", ale równie smacznego.

Składniki:
  • 150 g wędzonego łososia (lub wędzonego pstrąga)
  • 250 g chudego twarogu
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 1 łyżka solonych kaparów (wypłukanych!)*
  • 2 łyżki drobno posiekanego świeżego koperku
  • sól i pieprz do smaku
Sposób przygotowania:

Miksujemy całość na gładką masę*. Doprawiamy solą i pieprzem. Następnie umieszczamy na dwie godziny w lodówce. Wykładamy do miseczki i ozdabiamy koperkiem :)

Słone przekąski idealne do dipów, które możecie znaleźć na naszym blogu:
*Jeśli ktoś nie lubi kaparów, radzę je sobie odpuścić. Dip ma mocny aromat kaparów i co tu kryć będzie równie dobry, o ile nie lepszy, bez nich :)

Ten przygotowałam na parapetówkę koleżanki. Dlatego jest zasłoiczkowany ;)
Przepis pochodzi z książki Micheli Neri "Przekąski":




Placki z cukinii dla miłośników... czosnku

Odrobina lata w kuchni. Z moim ulubionym składnikiem. Czosnkiem. :) I równie smacznym czosnkiem niedźwiedzim.
Czosnek niedźwiedzi

Składniki:
  • 1 średnia cukinia
  • pół łyżeczki świeżego tymianku 
  • 1 łyżeczka słodkiej sproszkowanej papryki (z moich budapeszciańskich zapasów)
  • 3 ząbki czosnku
  • szczypta ostrej sproszkowanej papryki
  • świeżo zmielony pieprz i sól do smaku
  • 2 jajka
  • 2-3 łyżki mąki
  • bułka tarta do obtaczania
  • 2 łyżeczki suszonego czosnku niedźwiedziego (przypomniany podczas ostatniej podróży do Białowieży)
  • olej do smażenia
Sposób przyrządzenia (przepis pochodzi z bloga Zufikowo):

Cukinię kroimy w średniej grubości krążki (ok. 8 mm), solimy. Posypujemy tymiankiem, papryką, pieprzem i czosnkiem. Odstawiamy na pół godziny, w tym czasie cukinia zdąży "złapać" aromat przypraw i puści sok.
Jajka mieszamy widelcem, dodajemy sól i pieprz do smaku oraz odrobinę czosnku niedźwiedziego.
Rozgrzewamy patelnie. Krążki cukinii zanurzamy najpierw w mące, później w jajku, a następnie w bułce (lekko tylko) i smażymy do uzyskania złocistego koloru.

Opcja druga zakłada starcie "marynowanej" w przyprawach cukinii na tarce o grubym oczku. Wymieszanie z odrobiną mąki i jajkami i usmażenie z tak przygotowanego ciasta małych placuszków.

Smacznego!

P.S. Chociaż z przepisu korzystałam wielokrotnie. Wciąż nie jestem w stanie ich sfotografować. Przy pierwszej okazji postaram się tę gafę naprawić.

Jajka faszerowane pieczarkami

Moje ulubione.
Może dlatego, że jadam je tylko raz w roku w czasie wielkanocnego śniadania. ;)

Składniki:
  • 4 jajka
  • kilkanaście pieczarek
  • majonez (najlepiej kielecki)
  • łyżka musztardy sarepskiej
  • łyżka śmietany
  • pieprz i sól do smaku
Sposób przygotowania:

Gotujemy jajka. W międzyczasie obieramy pieczarki, ścieramy je na tarce z drobnym oczkiem, przyprawiamy i smażymy tak długo, aż będą miękkie i "rozpływające" się. Odlewamy wodę od pieczarek. 
Ugotowane na twardo jajka kroimy na połówki. Wyjmujemy żółtka i rozgniatamy je widelcem. Żółtka mieszamy z usmażonymi pieczarkami, dodajemy kilka łyżek masy majonezowo-musztardowej* - tyle aby uzyskać delikatną konsystencję pieczarek z żółtkiem. Tak przygotowany farsz nakładamy na jajka. 

Masa majonezowo-musztardowa: dokładnie wymieszane trzy łyżki majonezu, łyżka musztardy, łyżka śmietany. (możemy wykorzystać ją do sałatki z jajka i brokułów lub tradycyjnych jajek z majonezem, oczywiście zamiast majonezu :P)

Smacznego!

Sernik z kokosem

Robiony przez babcię. Najlepszy.

Nie jest to deser dietetyczny. Będziecie potrzebowali kilogram białego sera, pół kostki masła, mleko, 9! jajek, ok 3 szklanek cukru, pół szklanki oleju, budyń śmietankowy, cukier waniliowy, odrobinę smalcu i wiórki kokosowe. O proszku do pieczenia nie muszę chyba wspominać :)


 Składniki na ciasto:
  • 300 g maki pszennej
  • 100 g margaryny lub masła
  • 100 g cukru kryształu
  • 1 łyżka smalcu
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 jajko 
  • 2 żółtka
Składniki na masę serową:
  • 1 kg sera (przemielonego)
  • 1 szklanka cukru kryształu
  • 3 szklanki mleka
  • pół szklanki oleju
  • 2 jajko 
  • 4 żółtka
  • cukier waniliowy
  • 1 budyń śmietankowy
Składniki na piankę:
  • 200 g cukru kryształu
  • 6 białek
  • 20 dag wiórków kokosowych
Z podanych składników zagniatamy ciasto. W razie potrzeby można dodać odrobinę mąki. Zależy nam na tym aby ciasto było elastyczne, ale za bardzo nie kleiło się do ręki. Jeśli zastanawiacie się po co tu smalec i chcecie z niego zrezygnować, radzę tego nie robić. Smalec jest bardzo ważnym składnikiem ciasta, ponieważ sprawia, że ser nie przelewa się przez spód i nie zalewa całej kuchenki. A tego przecież nie chcemy ;) Wyrobione ciasto wałkujemy do uzyskania placka pokrywającego całą formę, a następnie przekładamy. Nie musimy "wyklejać" brzegów.

Przygotowanie sera jest równie proste. Wszystkie wyżej wymienione składniki musimy ze sobą dobrze wymieszać np. przy użyciu miksera. Nie przestraszcie się konsystencji masy serowej. Ona ma być lejąca!

W trakcie przygotowywania sera możemy nagrzewać już piekarnik. Do 180 st. C.

Na ciasto umieszczone w formie wylewamy ser, a następnie całość wkładamy do piekarnika na ok 60 minut.

Pod koniec pieczenia przygotowujemy pianę. Białka ubijamy z cukrem. Gdy są już sztywne powoli dodajemy kokos delikatnie mieszając. Tak przygotowaną masę kokosowa wykładamy na ciasto i jeszcze chwile pieczemy do uzyskania złocistego koloru.

I to z grubsza tyle;)


Smacznego!

P.S. Pozdrowienia dla personelu oddz. wewnętrznego NCM w Nowym Dworze Mazowieckim ;)

Podróże ze smakiem - Ishler (Budapeszt, Węgry)

Kolejny wpis z serii "Podróże ze smakiem". Tym razem padło na węgierską piękną stolicę - Budapeszt. Ale nie będzie to wpis o gulaszu, ani nawet o czerwonej papryce. Będzie za to słodko. I, jestem o tym przekonana, bardzo smacznie.

Ishler to torcik-ciastko, które można znaleźć prawie w każdej budapesztańskiej cukierni lub restauracji. Przepis powstał podobno w dziewiętnastowiecznych Austro-Węgrach z myślą o samym cesarzu Franciszku Józefie. Szybko stał się ulubionym deserem przywódcy i równie prędko rozprzestrzenił się po całym państwie.

Przepisy zaczerpnęłam ze stron:  Food52 oraz Kuchnia szczęścia

Składniki: 

Ciastko:
  • 250 g mąki
  • 140 g zimnego masła
  • 60 g cukru
  • 40 g zmielonych migdałów
  • 1 duże żółtko
  • 1 łyżka mleka
Nadzienie I (nieco trudniejsze w przygotowaniu i bardziej czasochłonne):
  • 210g cukru
  • 70g gorzkiej czekolady
  • 125g masła (w temperaturze pokojowej)
Nadzienie II:
  • 3 żółtka
  • 100 g cukru pudru
  • odrobina mielonej wanilii (ja pominęłam)
  • 1 łyżeczka rumu
  • 20 g konfitury z czerwonej porzeczki 
  • 150 g uprażonych orzechów laskowych (ja dałam migdały i zmieliłam je na grubą mąkę) 
Zamiast nadzienia można użyć ulubioną konfiturę (pomarańczową, morelową lub z czerwonej porzeczki)

Polewa:
  • 150 g czekolady
  • 30 g masła
Sposób przygotowania:

(Ciasto można przygotować wcześniej. Pamiętajcie: musi dobrze się schłodzić w lodówce!)

W misce łączymy mąkę z cukrem i pudrem migdałowym, dodajemy pokrojone w kostkę masło i ucieramy do uzyskania konsystencji płatków owsianych. Dolewamy mleko z wmieszanym jajkiem i szybko zagniatamy do połączenia się składników, formujemy kulkę, zawijamy w folię i wkładamy do zamrażalnika na minimum pół godziny (możemy zrobić ciasto dzień wcześniej i zostawić je na noc w chłodziarce). Schłodzone ciasto należy równo rozwałkować (grubość placka nie powinna przekraczać 3 mm), z placka powycinać np. przy pomocy szklanki równe ciasteczka (o średnicy 60 mm). Ciasteczka układamy na blasze, schładzamy chwilę w lodówce (ten czas możemy wykorzystać na nagrzanie piekarnika do 180 st. C). Pieczemy do zarumienienia ciastek - przez ok 10 - 15 minut.

W trakcie pieczenia można przygotować krem.

Wersja I: Z jajek, cukru i rumu ubijamy kogel mogel. Całość łączymy z konfiturą i uprażonymi na patelni posiekanymi migdałami lub innymi orzechami.

Wersja II:  Do garnuszka wsypujemy cukier, dolewamy pół szklanki wody, gotując na wolnym ogniu dodajemy pokruszoną czekoladę. Mieszając otrzymamy gęsty syrop. Zdejmujemy całość z ognia. Dodajemy masło. Mieszamy aż masło się rozpuści. Wkładamy do lodówki na 3 - 4 godziny. Po schłodzeniu przekładamy do miksera i chwile ubijamy do uzyskania puszystej konsystencji.

Przestudzone ciastka przekładamy kremem. Polewamy glazurą czekoladową (w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i mieszamy dokładnie z masłem). Ozdabiamy czekoladą, orzechami, migdałami lub tym, co nam akurat wpadnie pod rękę :)

Pamiętajcie, żeby ciasteczka przechowywać w lodówce. Przed podaniem warto schłodzić je przez kilka godzin w chłodziarce.

Gotowe!


Smacznego!

* Zdjęcia zostały zrobione w Budapeszcie. "Moje" Ishlery wyglądały mniej atrakcyjnie, ale smakowały równie świetnie ;)

Podróże ze smakiem - gulyás, czyli węgierska zupa gulaszowa (Budapeszt, Wegry)

Pierwszy urlop wykorzystałam w pełni. Poleciałam do jednej z piękniejszych europejskich stolic - Budapesztu. Trzy piękne słoneczne dni minęły mi na podziwianiu malowniczych kamieniczek, spacerach wąskimi czarującymi uliczkami, wycieczkach rowerowych wzdłuż brzegów Dunaju. Tak jak zwiedzania i poznawania historii Węgier, nie mogłam odpuścić sobie kulinarnych rozkoszy: wizyty na największym Targu Miejskim, wydania majątku w budapesztańskich kawiarenkach i restauracjach oraz oczywiście wzięcia udziału w corocznym Festiwalu Węgierskich Smaków (Kézműves Magyar Ízek Vására).

Festiwal Smaków Węgier
Po powrocie do naszej pięknej stolicy na pierwszy ogień (dosłownie) poszła najbardziej znana węgierska potrawa: Gulyás

Zupa. Nie sos. Czy potrawka. Zupa. Bardzo pyszna i pożywna zupa.

Składniki:
  • 500 g wołowiny (ja użyłam łopatki wieprzowej, nie mogłam znaleźć wołowej(!?)
  • 2 cebule
  • 2 marchewki
  • 1 pietruszka
  • 2 średniej wielkości ziemniaki
  • świeża zielona papryka
  • 3 duże pomidory lub 1opakowanie pomidorów w puszce
  • 2 ząbki czosnku
  • łyżeczka czerwonej papryki
  • łyżeczka kminku
  • liść laurowy
  • woda
  • sól i pieprz
Ja dodałam również: 50 g wędzonego boczku oraz łyżeczkę pasty paprykowej (można dostać w Polsce węgierską pastę w tubce, taką, jak na zdjęciu poniżej)


Sposób przygotowania:

Pokroić w kosteczkę cebulę, zeszklić na patelni. Pod koniec smażenia posypać czerwoną papryką. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek.

Do cebuli dodać pokrojoną w kostkę (ok. 2x2cm) łopatkę i według uznania boczek. Dosypać zmielony kminek. Posolić, popieprzyć. Gdy mięso będzie już obsmażone z każdej strony, przełożyć całość do garnka.  Dolać dwie szklanki wody. Gotować przez około godzinę (pamiętajcie, że mięso wołowe potrzebuje jeszcze więcej czasu!) Do gotującego się mięsa dodać pokrojoną w plastry marchewkę, pietruszkę i pokrojone w kostkę ziemniaki. Gotować aż warzywa zmiękną. Następnie dodać obrane ze skórki, pokrojone pomidory i zieloną paprykę. Opcjonalnie dołożyć łyżeczkę pasty paprykowej. Gotować jeszcze przez kilka minut i gotowe!

Pyszna rozgrzewająca zupa. Smacznego!


Przepis znalazłam na stronie: www.budapestbylocals,com

Wytrawne muffiny z gorgonzolą

Tym razem kompletnie niesłodki muffin z "aromatyczną" nutą serową :) Wygląda, jak wygląda, smakuje duuuuużo lepiej.

Składniki:
  • 300g mąki (użyłam żytniej)
  • szklanka mleka
  • 4 łyżki oleju
  • 1 jajko
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • łyżeczka sody oczyszczonej
  • dwie garstki pokrojonego w kostkę sera pleśniowego (ja wykorzystałam gorgonzolę oraz lazur złocisty i błękitny)
  • pół papryki pokrojonej w kostkę
  • gałka muszkatołowa, zioła prowansalskie i pieprz do smaku
Sposób przygotowania: 

Oddzielnie łączymy suche i mokre składniki. Nagrzewamy piekarnik do 180st. C. Mieszamy wszystkie składniki (powinny pozostać grudki) i nakładamy po czubatej łyżce do foremek. Pieczemy przez około 20 minut.

Smakują równie dobrze na ciepło jak i na zimno.

Smacznego!


Sałatka z pora, pieczarek, ryżu i kukurydzy.

A jako dodatek pyszny obiad przygotowany w 20 minut. ;)

Gotujemy kaszę (wybieramy taką, którą lubimy) i ryż.

Kurczaka kroimy w paseczki, podsmażamy na oliwie i dusimy z przyprawami (np. solą, pieprzem, curry, rozmarynem)

Zesmażamy pokrojone w plastry pieczarki, doprawiamy je solą i pieprzem do smaku. Pokrojonego w plasterki pora zalewamy wrzątkiem i odsączamy. Wrzucamy na patelnię do pieczarek, dorzucamy kilka łyżek kukurydzy, ryż, mieszamy całość i podgrzewamy przez chwilę.

Kroimy warzywa na sałatkę np. ogórka, pomidorki, paprykę, selera naciowego. Rwiemy sałatę. Odsączamy i wysuszamy oliwki. Kroimy kawałek fety w kostkę. Mieszamy wszystko i dosypujemy pestki słonecznika i dyni.

Do sałatki sosik: szczyptę soli i łyżeczkę cukru rozpuszczamy w dwóch łyżkach octu balsamicznego. Dodajemy bazylię i oregano. Dolewamy dwie łyżki zimnej wody. Całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy do lodówki. Sałatę polewamy bezpośrednio przed podaniem, a najlepiej oddzielnie!

Układamy na talerzu i gotowe!

Smacznego!


P.S. Pora z ryżem i pieczarkami można traktować jako samodzielny obiad. Idealny dla singla. Smażymy solidną porcję i pakujemy do słoiczków. Odgrzewana sałatka smakuje równie dobrze, jak nie lepiej. ;)