Poszukiwane: cukierki Bronhi!
Już tłumaczę, o co chodzi. Ostatniego dnia rejsu trzeba było pozbyć się wszystkich kun, coby z nadmiarem nikomu niepotrzebnych drobnych do domu nie wracać. Ponieważ w kieszeni miałam równowartość nie więcej niż 7zł i nie było mnie już stać na pamiątki, postawiłam na słodycze. I kupiłam najdziwniejsze cukierki, jakie w życiu jadłam. Karmelki z lukrecją, anyżkiem i mieszanką innych ziół. Brzmi nieciekawie, smakuje niesamowicie. (Oczywiście osoby nielubiące anyżu lub lukrecji tego cukierka nie przetrawią :P) Teraz poczułam coś na kształt tęsknoty za tym wyjątkowym smakiem i zaczęłam się zastanawiać, czy gdzieś w Polsce nie dałoby się dostać czegoś podobnego. Może ktoś o czymś takim słyszał, albo, co lepsze, gdzieś widział te cukierki?
Ponieważ to blog kulinarny, osoby, które te cukierki jakimś cudem znajdą i nie zjedzą ich od razu, odsyłam do interesującego przepisu na ciasto/tort z ich wykorzystaniem.
Ola, ja właśnie kupiłam takie w Czarnogórze, przez przypadek. I podobnie jak Ty, zachwyciłam się ich smakiem i żałuję, że nie kupiłam ich więcej. Tym bardziej, że było kilka rodzajów, poza tymi, które prezentujesz. Czy dotarłaś do nich w Polsce?
OdpowiedzUsuńNiestety nie udało mi się znaleźć niczego podobnego w naszym kraju. W prawdzie dobrych cukierków anyżowych jest sporo, jednak do tego "ideału" im daleko. Wciąż jednak liczę na szczęśliwy traf. Może trzeba spróbować w Manufakturze Cukierków lub CiuCiu? ;)
UsuńPozdrawiam,
Ola
własnie przebywam w chorwacji jesli je znajde, moge je dla Ciebie kupic:)
OdpowiedzUsuńU mnie Bronhi leżą od majowego wyjazdu i nikt nie chce ich jeść ;)
OdpowiedzUsuń