Czasem zdarzają mi się poranki, kiedy gdzieś między przebudzeniem a robieniem kawy nachodzi mnie ochota na małe "co nieco". Dziś na blacie w kuchni dostrzegłam śliwki...
A oto przepis (znaleziony TU!):
450g mąki
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
115g brązowego cukru
2 jajka
250ml mleka
125g stopionego masła
1 łyżeczka esencji waniliowej lub aromatu (ja dodałam cukier waniliowy)
8 śliwek drobno pokrojonych
cukier puder do posypania
450g mąki
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
115g brązowego cukru
2 jajka
250ml mleka
125g stopionego masła
1 łyżeczka esencji waniliowej lub aromatu (ja dodałam cukier waniliowy)
8 śliwek drobno pokrojonych
cukier puder do posypania
Kroimy śliweczki i jak to bywa w przypadku muffinek - mieszamy osobno suche i mokre składniki.
Następnie łączymy wszystkie składniki. Foremki wypełniamy ciastem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200st.
Po 25 minutach wyjmujemy i czekamy aż ostygną (to najtrudniejsza część, przyznaję...), żeby posypać cukrem pudrem :-)
Smacznego! :-)
Muszę się przyznać, że dokonałabym paru zmian w przepisie - na drugi raz dodam trochę mniej mąki, bo ciasto jest trochę "ciężkie". Co więcej, dziś od razu dodałam więcej śliwek (15 + te z wierzchu), a i tak uważam, że powinno być ich jeszcze więcej, ale być może to kwestia gustu. Ja po prostu uwielbiam owoce w cieście i zawsze daję więcej niż jest w przepisie ;-)
Właśnie się zastanawiałam, co zrobić z całą miską śliwek. Już nie muszę;)
OdpowiedzUsuńkocham śliwki, kocham muffiny... perfect!
OdpowiedzUsuńStało się! - właśnie je zrobiłam. Dałam, jak pisałaś, mniej mąki (400g) i standardowo zamiast samego proszku do pieczenia pół na pół proszek i sodę. Wyszły przepyszne:)
OdpowiedzUsuńPo powrocie z wakacji biorę się za ciasta ze śliwkami!
OdpowiedzUsuń