Od wczoraj nie mogłam przestać o nich myśleć. Tyle razy czytałam przepis, aż nauczyłam się go na pamięć. Jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju... skąd wziąć suszone kwiaty lawendy? Wyjrzałam na balkon, ale po moim lawendowym krzaczku nic nie zostało (jak widać mama w końcu zabrała go na działkę). Na szczęście przypomniałam sobie o sklepie zielarskim po drugiej stronie ulicy. Za 50g zapłaciłam 4zł, więc jak dla mnie bomba - co do muffinek to do muffinek, a lawenda ma tyle zastosowań, że na pewno reszta się nie zmarnuje :-) poza tym... mam jeszcze jeden lawendowy przepis w zanadrzu!
5 łyżek masła
jajko
200ml mleka
150g śmietany
50g cukru
250g mąki
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
sól
2 łyżki suszonych kwiatów lawendy
łyżka miodu lawendowego
Czekoladę drobno siekamy lub ścieramy na drobnej tarce. Masło rozpuszczamy na małym ogniu i dodajemy 50g czekolady, a następnie mieszamy aż do uzyskania gładkiej masy. Jajko mieszamy z mlekiem, śmietaną i cukrem. W osobnym naczyniu mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, sodę i szczyptę soli. Łączymy obie masy tak, aby wszystkie składniki były wilgotne. Jedną czwartą ciasta należy wymieszać z kwiatami lawendy i miodem, a do reszty dodać masło czekoladowe i pozostałą czekoladę. Piekarnik nagrzewamy do 180st. Foremki najpierw wypełniamy ciastem czekoladowym, wyrównujemy powierzchnię i dopełniamy ciastem lawendowym. Pieczemy ok 25minut.
Zapach podczas pieczenia jest nieziemski!
Niestety nie udały mi się dwie kolorowe warstwy i cała muffinka jest czekoladowa :-( jednak to nie szkodzi, bo smak i zapach rekompensują wszystko!
Niestety nie udały mi się dwie kolorowe warstwy i cała muffinka jest czekoladowa :-( jednak to nie szkodzi, bo smak i zapach rekompensują wszystko!
Brak mi słów. ;)
OdpowiedzUsuńOoo takie babeczki o 11 w nocy ! taak : ) Urzeka mnie miód lawendowy ; )
OdpowiedzUsuń